wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 1!

Perspektywa Elizy:
 Dzień jak co dzień, czyli bez zmian. Wygrzebałam się z łóżka, a raczej spadłam z łóżka, jak ja nie lubię chodzić do szkoły! Otworzyłam szafę złapałam w ręce białą koszulkę i czarne leginsy po czym skierowałam się w stronę łazienki by się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, założyłam na siebie ubrania które wcześniej przygotowałam a moje długie blond włosy spięłam w lekki kok. Zeszłam na dół przywitałam brata, mamy już nie było, ponieważ zawsze wychodzi do pracy wcześnie.
 Po zjedzeniu śniadania ubrałam moje conversy i wyszłam z domu! Do przystanku mam jakieś 10 minut dlatego założyłam słuchawki na uszy i szłam wolnym krokiem. Gdy dotarłam na miejsce przywitałam się z Weroniką, chwilę rozmawialiśmy, po chwili weszliśmy do autobusu. Gdy autobus zatrzymał się przy szkole, wysiadłyśmy i skierowałyśmy się do szatni po czym do sali 7 na matematykę.
 Gdy lekcje się skończyły umówiłam się z Weroniką na babskie pogaduchy wieczorem. Gdy wróciłam do domu zjadłam obiad i poszłam oglądać telewizję. Po chwili usłyszałam mocny trzask drzwiami. Zadrżałam.
-Co się stało mamo?- zapytałam. Mama czasem jest bardzo nerwowa, dlatego chciałam żeby mi się wygadała, po prostu żeby jej ulżyło.
-Szef się wkurzył bo nie dokończyłam takiej jednej sprawy i zmienił mnie na kogoś innego. A miałam dostać awans!-odpowiedziała i weszła do toalety. Gdy wyszła podeszłam do niej i spytałam.
-Mogę dziś wieczorem spotkać się z Weroniką?
-Dzisiaj nie, mamy spotkanie z dziadkami przełożysz to na jutro, dobrze?
-Ale mamo?!
-Nie ma dyskusji!
-Proszę!?
-Nie!
-Ale obieca..
-Koniec dyskusji!-przerwała mi.
Jestem bardzo wrażliwa więc gdy zaczęłyśmy się kłócić chciało mi się płakać. Przez łzy nie zauważyłam że przebiegam przez drogę. Ostatnie co zobaczyłam to wielkie światło i jakiegoś chłopaka..




Hejj Misiaki! To pierwszy rozdział, wiem krótki ale postaram się robić dłuższe, to do usłyszenie! A i zapraszam to komentowanie! 

3 komentarze: